Zarządzaj swoją szafą
Temat w tym filmie, to tylko część większej całości, jaką jest gra o nazwie Twórz Własną Atrakcyjność. W opisie oraz karcie filmu znajduje się więcej szczegółów na ten temat.
Każdy z nas ma szafę. Możesz mieć w niej dużo rzeczy albo mało. Szeroki wybór albo postawić na minimum.
Co jakiś czas, przed moimi oczami przewija się napis minimalizm lub hasła w stylu – pozbądź się z szafy trupów, które straszą, a ich nie używasz.
Podejrzewam, że dziś nastał ten dzień i czas rozliczyć się z przeszłością.
Zacznijmy od tego, ile mam rzeczy. Większość z nich jest uzbierana na przestrzeni ostatnich 15 lat.
- Część kupili rodzice i znajomi,
- część sam sobie,
- a część dostałem po rodzinie.
I jestem pewien, że są takie, których żałuję (czytaj: praktycznie w nich nie byłem).
Ten film być może zainspiruje Cię, może pokaże kilka wskazówek, chcę nim pomóc sobie i Tobie. Może też coś zrobisz ze swoimi truposzami w szafie.
A nawet jeśli nie – to masz co czytać do jedzenia 😄.
Jeśli chcesz zaznajomić się z tematem w formie wideo – kliknij poniższy film. Dokładam wszelkich starań, aby wiedza była przejrzysta i łatwoprzyswajalna, dlatego liczę, że zostawisz komentarz, a w najlepszym wypadku udostępnisz film! ❤️
Dotychczasowa kolekcja
Przedstawiam Wam swoją kolekcję. Część rzeczy jest niepoprasowana albo brud- wymaga odświeżenia. Chcę je podliczyć i wychodzi następująco.
Najwięcej jest koszulek, aż 36. Połowy bluz chcę się pozbyć, czyli zmniejszyć z 6 do 3. Koszule z 24 chcę zmniejszyć do 16. Spodni prawie o połowie, a aktualnie jest ich 20.
Lubię wskoczyć w wygodne dresy i T-shirt, ale gdy załatwiam jakieś sprawy – staram się zadbać o wygląd. To jednak jest wizytówka człowieka i tak jak ktoś nie chce chodzić w ufaflunionej bluzce, tak ja nie chcę w bluzie z kapturem podpisywać ważnej umowy. Czasami tak robię, ale wiem, że jeśli ubiorę się lepiej, to osoby, z którymi mam do czynienia – traktują mnie z większym szacunkiem, a moje wrażenie jest o wiele lepsze.
Jeśli też macie zamiar zmieniać to, w co się ubieracie, polecam robić to bardzo małymi krokami.
Drobnymi zmianami, jedna koszula na 2 tygodnie, potem jakiś sweterek dobrze wyglądający na Was. Oszczędź siebie i znajomych – i nie funduj wam szoku wizerunkowego. Stopniowo.
Po więcej w tej materii mogę polecić Michała Kędziorę dla mężczyzn i Stylistkę Zophię dla kobiet.
Mój aktualny styl
Dlatego stawiam na następujące ubrania i buty:
Letnie buty – białe z Adidasa albo Nike’a.
Zimowe buty – brązowe z Wojasa za ok. 350 zł. Mają 4 lata, co daje jakieś 90 zł na rok. I poza czyszczeniem – muszę wymienić sznurówki, nic więcej.
No i czarne ze skóry za kostkę. Zainspirowałem się tutaj postaciami z Peaky Blinders.
Uwielbiam spodnie z Jack & Jones w kratę – są nie do zdarcia, mam je już 2 lata, nie trzeba ich prasować, uważam, że dobrze leżą i pasują.
Koszule – Kilka białych, kilka błękitnych, lubię też tą beżową.
Kamizelki – trochę dla mnie oznaka ekstrawagancji, ale czasami ubiorę.
Swetry i golfy – Bardzo lubię, szczególnie ten biały golf albo czarny. Staram się minimalizować wszystko, co ma kaptur. Uwielbiam ubrać do sweterka koszulę.
Marynarki – Mam dwie – bardziej wolę tą ciemną, bo mniej rzuca się w oczy. Dobrze czuję się w tym secie. Co do błękitnej marynarki mam opór, ale może któregoś dnia.
Co do odzieży wierzchniej – Tutaj mam do wyboru kurtkę z Vistuli. Wydałem na nią 3 lata temu 500 zł i służy do dziś. To jeden z najlepszych zakupów, który mi mówi: Zapłać trochę więcej, a będziesz nosił długo.
Druga opcja, wiem – ktoś z Was ma takie: jak można w tym chodzić?
No, powiem, że można. Miałem już dość marznięcia w zimowe dni w Zakopanem, a ten kożuch – wiem, nazwa brzydka, ale komfort 10/10 – daje mi to, czego potrzebuje. To jest definitywnie najlepsze ubranie, jakie kiedykolwiek kupiłem.
Jeśli któraś odzież Was zainteresuje, w komentarzu mogę odpowiedzieć gdzie możecie ją zamówić.
Oprócz tego zakładam okazyjnie jeden z zegarków lub bransoletki skórzane. Uwielbiam te gadżety. Posiadam dwie pary okularów. Jedne przeciwsłoneczne, drugie do pracy w domu. Rękawiczek i szalików, nie będę poruszał w tym zestawieniu.
Co zrobić z rzeczami?
Nie wiesz, co zrobić ze swoimi ubraniami?
- Możesz dać je komuś, kto je potrzebuje.
- Są cykliczne zbiórki, w różnych miejscach.
- Widziałem wywieszkę na drzwiach, gdzie można je oddać.
- W sieciówkach takich jak H&M też można oddać nadwyżkę.
- Kontenery PCK rozsiane po całej Polsce.
Nie kosztuje to wiele energii, a satysfakcja, którą będziesz mieć – opłaci się. Myślę, że obierzesz odpowiednią ścieżkę.
Ja podzieliłem się tą informacją z mamą, a ona powiedziała, że ma kogoś, komu na pewno się przydadzą. Dlatego przekazuję je znajomemu. Niektóre koszulki z miękkiego materiału – pociąłem na prostokąty – będą na szmatki. Takie akcesoria w domu też się przydają, a nie musisz wtedy kupować specjalnych ścierek.
No bo co innego robić z tymi rzeczami? – nie wiem, ale na pewno lepiej, żeby ubrania zmieniły właściciela, niż ktoś właśnie miałby zwiększać popyt kupując w sklepie. Ważne – sam teraz nie powinienem dokupować rzeczy do szafy, bo napędzę tę machinę. To, co mam, na teraz mi wystarczy.
Prowadzę budżet domowy i w tym roku na ubrania wydałem 3768 zł, co daje 380 zł na miesiąc. W tym są już zimowe buty, garnitur, który musiałem kupić na wesele znajomych, kurtka z Vistuli, którą może oddam, bo jest identyczna jak ta czarna, tylko w innym kolorze. Więc myślę, że zszedłbym do 250 zł na miesiąc. Staram się, aby moje zakupy były przemyślane i rzadko kupuję. Pewnie to nieraz słyszeliście – że lepiej kupować mniej rzeczy, droższych, a lepszej jakości – bo są trwalsze. Mam podobne zdanie, choć są czasami wyjątki i spodnie po dwóch delikatnych praniach wyglądają jak wyciągnięte psu z gardła.
Jaki masz cel
Cel jest taki, aby zmniejszyć ilość rzeczy oraz pozbyć się niepotrzebnych. Takich, które nie pasują, są już niemodne albo wiesz, że w nich nie będziesz chodzić.
Na pewno powinieneś/naś zostawić zarówno odzież wygodną, jak i tą bardziej formalną. Ale musisz wiedzieć, że jest tego za dużo, z większości nie korzystasz, więc trzeba podjąć ten trudny dla siebie krok.
Co się u mnie zmieniło
Największa różnica jest widoczna w koszulkach i spodniach. Mniej więcej z połową udało mi się pożegnać. Może kilka poszło za dużo, ale chyba wolę mieć niedosyt w szafie niż przekładać trupami, a po kilku miesiącach się wkurzać, że coś jest średnio wygodne, albo na mnie nie pasuje.
Miałem też koszulę po znajomym, kurtki po wujku – jednak są za duże i nie wyglądam w tym dobrze. Komuś innemu bardziej się przydadzą.
W szafkach zrobiło się zadziwiająco dużo miejsca. Po kilku dniach jak nagrywam swoją uporządkowaną szafę – odczuwam duże zadowolenie.
Wasze metody
A Ty masz jakąś strategię? Coś lepszego niż mojego? Podziel się w komentarzu, chętnie poznam Twoje pomysły. W najlepszym wypadku wyślij mi na maila lub Instagrama zdjęcie Twojej szafy np. przed i po uporządkowaniu. Chętnie opublikuję tutaj Twoje rezultaty!
Przypomnę, że ten artykuł zawiera wskazówki i pomoce, jak zwiększyć własną atrakcyjność. Jest to temat złożony z wielu mniejszych, ale wykonując zmiany w jednym mniejszym obszarze wpływasz na większą całość. Pamiętaj o tym, że w życiu codziennym oceniamy innych i wyciągamy wnioski na podstawie ich zachowania, słów oraz ubioru. Nie lekceważ tej istotnej gałęzi wpływania na inne osoby. Dlatego zdecyduj się już teraz na przeczytanie kolejnego artykułu poświęconego Tworzeniu Własnej Atrakcyjności.
Ja kieruję się dewizą, że im mniej mamy wokół siebie tym „lżej” mamy w głowie. Chodzi tutaj o ubrania ale też o wszystkie rzeczy, które nas otaczają. Wiele osób z mojego otoczenia tego nie rozumie i nawet trochę ze mnie śmieszkuje ale ja uważam, że zbyt dużo posiadanych rzeczy lub otaczający nas bałagan działa na nas przytłaczająco… Dlatego ja w swojej szafie porządku nie zrobię bo nie mam z czym 😉 ale cieszę się, że poruszyłeś ten temat i mam nadzieję, że zainspiruje to inne osoby do zmian 🙂
Cześć Paulina, dziękuję Ci za jeden z pierwszych komentarzy na tej stronie, a oznacza to, że jest dla mnie szczególnie ważny.
Dochodzę do podobnych wniosków, choć czasami mam problem rozstać się z rzeczą sentymentalną. Powiedz mi, jak sobie radzisz w tym temacie?
Być może zainspirujesz mnie do dalszych kroków 😉
Nie jestem zbyt sentymentalna i nie przywiązuję się do rzeczy 😉 jeżeli czegoś nie założę przez dłuższy czas, lub zapomnę o jakiejś rzeczy i po jakimś czasie ją znajduję to dla mnie oznaka, że tej rzeczy nie potrzebuje i bez sentymentu robi „out” 🙂
Czyli strategia wydaje się dość prosta – nie przywiązywać się, obserwować, wyrzucać jeśli niepotrzebne.
Super! Też tak chcę 😄, już nie będę Cię zmuszał do dalszej konwersacji, ale jeśli jeszcze byś przy okazji kiedyś napisała, czy miałaś tak zawsze, czy coś miało na to wpływ, to będzie super 🙂